Narodowy Fundusz Zdrowia również odczuwa skutki spowolnienia gospodarczego. Od wiosny spływa mniej pieniędzy niż przewidywał plan finansowy. Ocenia się, że na koniec bieżącego roku w kasie może zabraknąć 1,7 mld zł. Świadczeniodawcom kończą się kontrakty, a NFZ za nadwykonania nie zapłaci. W tej sytuacji wstrzymywane są planowe przyjęcia i zabiegi. Fundusze znajdą się jeszcze jedynie na świadczenia ratujące życie. Nie ma więc szans na żadne dodatkowe środki na leczenie.
Prognozy na przyszły rok są równie fatalne. Fundusz wejdzie w 2013 r. z dużym deficytem. Kontrakty, które proponuje szpitalom nie dają możliwości zwiększenia limitów. Mało tego, wiele placówek będzie miało mniej pieniędzy na leczenie, bo podpiszą gorsze umowy niż w tym roku. Sytuacji nie poprawi również zapowiadany wzrost wyceny świadczeń, co zapowiada minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.