W Warszawie opublikowano raport „Zdrowie – męska rzecz”, który został opracowany na zlecenie firmy Siemens. Patronat nad nim objął Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny, a główną autorką była dyrektor Szkoły Zdrowia Publicznego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego (CMKP).
Wynika z niego, że Polacy są w zdecydowanie gorszej kondycji zdrowotnej niż Polki, znacznie gorzej wypadają również w porównaniu z mężczyznami z innych krajów europejskich. Na 34 ujęte kraje, polscy mężczyźni zajmują jedno z ostatnich miejsc. Przeciętnie dożywają wieku 72 lat, co zachodni Europejczycy osiągnęli już 21 lat temu. Wśród Polaków w młodym i średnim wieku zaobserwowano o 70% większą umieralność niż wśród ich rówieśników w UE.
Szukając przyczyn takiej sytuacji wskazano m.in. na poziom wykształcenia: im jest ono niższe tym gorsze jest zdrowie. 30-letni mężczyzna z wykształceniem nie wyższym niż zawodowe będzie żył o 12 lat krócej niż jego rówieśnicy z wyższym wykształceniem. W innych krajach różnica nie jest aż tak drastyczna. Dzieje się tak z powodu mniejszej świadomości społecznej – gorzej wykształceni mężczyźni częściej są otyli, palą papierosy, nadużywają alkoholu, nie przestrzegają zdrowej diety i nie uprawiają sportów.
Mężczyźnie również niechętnie przyznają się do jakichkolwiek dolegliwości, nie chcą zażywać leków i rzadko udają się na konsultację do lekarza. Wynika to po części z obaw przed konsekwencjami społecznymi: utratą pracy, porzuceniem przez partnerkę i wykluczeniem środowiskowym. W Polsce wciąż jest mocno zarysowany stereotyp twardziela, który ze wszystkimi problemami musi radzić sobie sam. Powoli zaczyna się to jednak zmieniać, a coraz więcej mężczyzn zaczyna zwracać baczną uwagę na swoje zdrowie.