Na 244 Narodowym Spotkaniu i Wystawie Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego, które odbyło się w Filadelfii, naukowcy z Uniwersytetu w Minnesocie poinformowali o wynikach swoich badań nad rozwojem raka wskutek spożywania alkoholu.
Zależność między spożywaniem alkoholu a ryzykiem wystąpienia niektórych nowotworów, jak np. rak przełyku, nowotwory złośliwe głowy i szyi odkryto po raz pierwszy przed 30 laty. Jednak dokładny mechanizm odpowiedzialny za taki stan nie został wtedy dokładnie poznany i potwierdzony.
Jak wynika z obserwacji laboratoryjnych, aldehyd octowy, występujący również w dymie tytoniowym, przyłącza się do ludzkiego DNA tworząc tzw. addukty, zakłócające aktywność genów. Jeśli nie zostanie on naprawiony dochodzi do powstania mutacji, która może być punktem wyjścia dla rozwoju nowotworu. Aldehyd octowy jest bardziej toksyczną substancją niż sam etanol, z którego powstaje.
Komórki naszych organizmów dysponują skutecznym mechanizmem naprawy uszkodzeń DNA, co chroni nas przed opisanymi mechanizmami. Jednak, około 1/3 osób pochodzenia azjatyckiego oraz rdzenni mieszkańcy Ameryki i Alaski posiadają genetycznie uwarunkowaną odmianę dehydrogenazy aldehydowej, która posiada dużo mniejszą skuteczność. Wiąże się to nie tylko z silniejszymi objawami zatrucia alkoholowego, ale też z wyższym ryzykiem wystąpienia nowotworów.